Od dziecka związany z końmi. Mama Krystyna Susłowska z ojcem w latach ’80 hodowali owce, ale w stajni zawsze były 2-3 konie. Po sprzedaży gospodarstwa nadal tam mieszkając weszły konie młode na odchów ze stajni p.Huberta Szaszkiewicza. Wychowywał się otoczony końmi.
Młodzieńcze szaleństwa akrobatyczne oraz zamiłowanie do koni mama Krystyna Susłowska pokierowała początkowo w stronę akrobatyki, ale ze Adam chciał wykorzystać konie to dalsze kroki poszły w stronę początkującej wtedy dyscypliny w Polsce -woltyżerki.
W Polsce istniały wtedy 2 centra woltyżerki – Jaroszówka oraz Aromer pod Warszawą. Szkołę średnią -jedyne wtedy w Polsce- Technikum Hodowli Koni w Chojnowie dawało Adamowi możliwość regularnych treningów w infrastrukturze przygotowanej do zajęć zarówno gimnastycznych jak i ćwiczeń na koniu na hali.
Równolegle uprawiał woltyżerkę na poziomie Mistrzostw Świata oraz jeździł konno z największą starannością przykładając się do ujeżdżenia oraz do szkolenia ludzi. Przy okazji zgłębiał tajniki rozczyszczania, podkuwania, naprawy sprzętu jeździeckiego.
Wyjeżdżając do Niemiec do swojego trenera mentora wielokrotnego Mistrza Świata Christopha Lensinga wynosił z nich dla siebie nie tylko wartość techniczną ćwiczeń woltyżerskich ale ogrom nauki z lonżowania koni na różnym poziomie zaawansowania, oraz z treningów ujeżdżeniowych. Studiował na AWF Wrocław kończąc studia stacjonarne oraz podyplomowe uzyskując stopień Trenera 2 klasy w ujeżdżeniu. Prace dyplomowe pisał na temat organizacji szkoleń z lonżowania.
Uczestniczył w klinikach ze szkoleniowcami z lonżowania, skoków przez przeszkody, ujeżdżenia i NH. Uczestniczył jeszcze jako nastolatek w wyjazdowych treningach z Małgorzatą Morsztyn ze swoim koniem, a także jako obserwator codziennych treningów. To miało ogromny wpływ na jego postrzeganie jeździectwa.
Nie ma dobrego jeździectwa – czy to lonżowania, czy skoków, czy ujeżdżenia- bez zapewnienia naszemu koniowi różnorodnego treningu oraz dobrostanu w postaci w miarę długiego pobytu na pastwiskach, dostępu do paszy objętościowej, zdrowego psychicznie towarzystwa na pastwisku do wspólnych zabaw, spokojnej szanującej konia codziennej obsługi.
Od wielu lat prowadzi szkolenia z lonżowania, dosiadowe, z nauki chodów bocznych, z komunikacji z końmi oraz konsultacje jeździeckie oraz z woltyżerki sportowej. Prowadził wykłady dla studentów, kursów instruktorskich, Pro Hipico Bono, był przez wiele lat sędzią ujeżdżenia na Mistrzostwach w Jeździe bez ogłowia.
Podczas szkoleń łączy różne aspekty mające wpływ na całokształt pracy. Czerpie z każdej szkoły, gdzie odnajduje, choć małe elementy, dzięki którym zbiera doświadczenia innych, modyfikując przez lata swoje działania. Pokazuje co i jak zrobić, aby być zrozumianym przez konia, ale też, aby to wszystko działało w dłuższej perspektywie czasu już bez wsparcia trenera na co dzień, dając poczucie sprawczości, ale też współpracy i partnerstwa.
Z szacunkiem podchodząc do każdego uczestnika swoich zajęć, docenia starania i nie piętnuje niedociągnięć. Podchodzi „po ludzku” do życia. Nie linczujmy się za błędy źle dobranego ćwiczenia, nieodpuszczenia w porę, każdy je popełnia.
Wyciągajmy wnioski i idźmy dalej. Proces szkoleniowy to wieloletnia przygoda.
Nie ma ideałów no, chyba że u influencerów, ale od tego odrealnionego świata Adam trzyma się z daleka. Nie przestaje się uczyć poszerzając swój wachlarz doświadczeń
Na co dzień służy pomocą w postaci treningów indywidualnych, szkoleń 2-4 dniowych zarówno u siebie jak i na zaproszenie w innych stajniach. Wielokrotnie pomaga koniom z problemami behawioralnymi czy jeździeckimi dogadać się z człowiekiem, aby jak najszybciej mogli być samodzielnymi partnerami.